czwartek, 12 listopada 2015

Rozdział 6 część 1

Przepraszam ale nie mam czasu pisać, plus brak weny i jeszcze problemy rodzienne nie wiem kiedy pojawi się natępna część, tak więc staram się nie obiecywać, że może być jeszcze w tym roku czy dopiero w następnym. Gomenasai:(.

Angar


Siedziałem na tronie strasznie zdenerwowany mając nadzieję, że znajdą Michaela. Już tydzień minął, a po nim ani słowa. Nagle do mojej komnaty wszedł mój brat.
-Witaj Danielu- powiedziałem.
-Witaj. Smutno trochę bez tego dzieciaka, co?
-Smutno? Przecież to mój narzeczony. Nawet nie zdążyłem mu powiedzieć jak go poznać dobrze a ty się pytasz czy mi smutno.- odpowiedziałem z żalem.
-Ojej jaki mi przykro?
-Na prawdę, bo wyglądasz jakbyś ze mnie drwił.
-Bo tak jest.- podszedł do mnie. - Myślałem, że jesteś bystrzejszy.


Michael


Obudziłem się z nie małym oporem. Wszystko mnie bolało, a w szczególności dolne partie ciała. 
Na stole czekało na mnie jedzenie. Nawet nie zdałem sobie sprawy jak głodny jestem dopuki go nie zauważyłem. Tak więc przykryłem się wstając powoli, starając się nie uszkodzić jeszcze bardziej. Zacząłem jeść. Jak skończyłem zdałem sobie sprawę, że Daniel zabrał mi moje dziewictwo. Moją jedyną rzecz, którą chciałem oddać mojemu ukochanemu.  Łzy zaczęły mi płynąć po twarzy, kapiąc na pościel. Poszedłem do łaźni. Wszedłem do wielkiej wanny, uprzednio zalewając ją gorącą wodą oraz zapachowymi olejkami. Pewnie Daniel kazał ją zagrzać. Wszystkie mięśnie się rozluźniły, ból trochę zelżał. Obmyłem twarz z łez. Byłem smutny. Miałem nadzieję, że Daniel nie zrobi krzywdy Angarowi, przypominając sobie jego słowa.