sobota, 1 listopada 2014

rozdział 3

Ten rozdział mi nie wyszedł i jest straszne przesłodzony.

Michael

Gdy się obudziłem, poczułem ból w skroniach. Nade mną stał król.
-Obudź się śliczny.- Otworzyłem oczy.
-Dzień dobry.- powiedziałem i przeciągnąłem się.
-Dzień dobry. Wiesz, że słodko wyglądasz jak śpisz.-  zarumieniłem się.
-Dziękuje. Gdzie ja jestem?
-W twojej komnacie.
-Komnacie?
-Tak. Przecież nie będziesz mieszkał z rodzicami.
-Mam tylko mamę i siostrę. Mój tata nie żyje.- oznajmiłem.
-Aha. Przepraszam, nie wiedziałem.
-Nic się nie stało.
-Jesteś głodny?
-Tak królu.- odpowiedziałem nieśmiało.
-Nie królu tylko Angar.- powiedział i klasnął dwa razy a służba weszła do pokoju i położyła jedzenie na stole obok.
-Dobrze Angarze, a ja się nazywam Michael.- wziąłem kanapkę ze stołu i zacząłem jeść.

Angar

Patrzyłem się na niego jak jadł. Był taki kochany, że się go aż tulić chciało.
-Umm mam coś na twarzy?- zapytał.
-Nie.-
-To dlaczego się tak na mnie patrzysz?.
-Nie nic.- ( taki zwis, skądś to znam dop. autorki) odwróciłem wzrok.
-Michaelu.
-Tak?
-Jak zjesz, czy poszedłbyś ze mną na spacer?
-Oczywiście.


Michael

Kroczyłem spokojnie za moim narzeczonym. Całe nerwy z wczorajszego dnia odeszły.
-Kiedy ma się odbyć ślub?- zapytałem nieśmiało.
-Za miesiąc. A co tak pytasz?
- Ja po prostu...
-Boisz się nocy poślubnej? Zgadłem?
-Tto nnie tak.- zacząłem się jąkać
-Przy mnie ci się krzywda nie stanie, o to się nie martw.
-Alle ja ciebie nie znam.
-Nie przejmuj się mamy dużo czasu żeby się poznać. Lubisz czytać książki?-zapytał, zmieniając temat
-Tak.
-To dobrze, ja też. Jakie najbardziej?
-Przygodowe, ale lubię też romanse.- odpowiedziałem.
-Ja tak samo. Mamy coś wspólnego.

Wieczór:

Angar
Szykowałem się do snu, gdy nagle do mojej komnaty wszedł Michael.
-Przepraszam, że przychodzę ale nie mogę zasnąć, czy mógłbym...- zarumienił się słodko i spuścił głowę spuszczając włosy tak żeby nie było widać jego twarzy.
-Chodź- powiedziałem. Podszedł do łoża i położy się obok mnie. Nakryłem go kołdrą i przytuliłem się do niego. Zamruczał coś pod nosem i zasnął. A zaraz potem ja.

8 komentarzy:

  1. Króciutkie ;_; Według mnie, za dużo dialogów, a za mało opisów i przemyśleń. Dlatego rozdziały wydają się krótkie. Jak dopchniesz tam jeszcze rozmowy, to będzie wyglądało jak rozdział robiony "na odwal się", choć wiem (choćby z własnego doświadczenia) że się starasz.

    Weny,
    Alice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem przepraszam masakra mi wyszła ale postaram się następny rozdział napisać lepiej. Dziękuję za komentarz.

      Usuń
    2. Nie wyszła masakra. Trochę za sztywno to napisałam, przepraszam XD Ja sama nadal się uczę pisać opisy, i, szczerze mówiąc, często wwalam dialogi, a pisanie idzie mi szczególnie opornie. Nie mówiąc już o wenie, bo po prostu nie potrafię się zmusić do pisania bez niego ._. Szczerze mówiąc, to podziwiam Cię za to, że rozdziały widzę tak szybko na liście czytelniczej, bo gdybym zabierała się poważniej za pisanie bloga, to pewnie rozdziały byłyby raz na miesiąc XD

      Weny,
      Alice

      Usuń
    3. Widzisz Alice ja mam na odwrót XD
      Ale myślę że lepiej umieć pisać dialogi niż za dużo opisów :3
      Chociaż ja też beznadziejnie pisze ;)

      Życzę tobie i Lejdi dużo weny :D
      Żeby był chętny do pomocy :D

      Usuń
  2. Zgadzam się z Alice za dużo dialogów a za mało opisów nie wiem czy czytałaś wcześniejszy mój komentarz ale tam też o tym mówiłam ;)
    Nie krytykuje cię , tylko chce doradzić chociaż sama pisze okropnie ;)
    No więc słodko ale czekam na next

    Pozdrawiam
    Ash

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo słodko jak na początkowe rozdziały. Ale jest w tym coś fajnego, choć liczę na to, że Michael będzie bardziej buntowniczy w kolejnych notkach.
    Tak jak poprzedniczki, uważam, że jest malo opisów, a za dużo dialogów przez co rozdziały wydają się być krótkie.
    Czekam na next.

    Życzę Weny. : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka :) Właśnie przeczytałam Twojego bloga. W sumie, to nie jest żaden wyczyn przeczytać go w kilkanaście minut, gdyż... Rozdziały są krótkie - a może to tylko wina tego, że są same dialogi? Czytanie przypomina wertowanie niedokończonego scenariusza teatralnego (wiem, gdyż kiedyś dostałam scenariusz niemający didaskaliów, przypisów... NICZEGO). W każdym razie, mi ostatnio jedna czytelniczka zwróciła uwagę, że rozdziały powinny mieć przynajmniej 2500 słów. Nie oczekuję tego od Ciebie, gdyż takie rozdziały pisze się dłuuużej, a krótsze rozdziały pojawiają się częściej :)
    Co do błędów i braku bety - pamiętaj, zawsze wystarczy ,,świeżym okiem" przejrzeć tekst, wtedy można wyeliminować przynajmniej część byków. Ja sama stale toczę samotnie walkę z gramatyką, więc wiem, jak to jest mieć interpunkcję skradającą się do Ciebie z maczetą :D
    Pomysł na opowiadanie miałaś niezły (wreszcie coś innego, niż nie wiadomo jak przerażające niewolnictwo w co drugim blogu i bezsensowny seks), przez co jestem ciekawa, co jeszcze napiszesz :) Wiadomo, gdy człowiek zaczyna, to dopiero się uczy. Zatem nie poddawaj się, tylko bierz Nasze komentarze do serca i pisz, pisz, pisz!!! JAK NAJWIĘCEJ :) Coś czuję, że nie raz zaskoczysz czytelniczki ;) Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu :D
    Twój nick wiele razy mi mignął przed oczami - najwyraźniej czytamy/czytałyśmy sporo tych samych opowiadań w necie. Bierz przykład z innych historii, ale nie ściągaj cudzych pomysłów. Oryginalność się liczy (jeszcze raz plus za to, że nie ma niewolnictwa, gdyż ten wątek czasami jest interesujący, a czasami żałosny)... Dobra, Ty oryginalna już jesteś!!! Poza jednym opo Luany i chyba wszystkimi opowiadaniami Strega Bianci jakoś nie miałam okazji spotkać się w męską ciążą :D
    Co do wyglądu bloga - zanim zalogowałam się na google+, to tekst był wciśnięty w bok ekranu, a poza wpisem i komentarzami nie było żadnych innych informacji etc, jak np. archiwum bloga. Nie wiem, czy mi Opera wysiada, czy może to coś u Ciebie - nie znam się. Ale informuję :)
    Ja sama zaczęłam niedawno pisać opowiadania BL (wcześniej pisałam przygodówki, w których nie było romansu, zatem dziwnie się czuję, pisząc yaoi i yuri). Nie jestem zatem jakąś alfą i omegą w dziedzinie pisania (teoretycznie chyba nie powinnam Cię instruować - wybacz), ale coś czuję, że Ty to będziesz mieć świetną historię :)

    Pomyśl nad wyłączeniem weryfikacji obrazkowej, czy jak to diabelstwo się nazywa... :)

    Jeśli ktoś ma ochotę na małe opowiadanka, to zapraszam tutaj: nie-tylko-yaoi-czlowiek-zyje.blogspot.com (Lejdo-chan, jeśli nie lubisz cudzych reklam, to przepraszam :/ )

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    pięknie taki zarumieniony, nie może spać i od razu władował się do łóżka...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń