sobota, 20 czerwca 2015

Mejibray cz1/2

Dostałam weny na one shota z Mejibray, moim ulubionym zespołem. A dokładniej przy tej piosence:

https://www.youtube.com/watch?v=xTgLs9PDq7Q


















Parring: Tsuzuku x Koichi


Tsuzuku
Wracaliśmy z koncertu. Idący obok Koichi zerkał na mnie co po chwile.
-Co się tak patrzysz? Brudny jestem czy co?- na jego twarzy wykwitł soczysty rumieniec i odwrócił głowę w stronę reklam.
-Idziemy do domu?- zapytał. Oczywiście jako zespół mieszkaliśmy wszyscy razem w małym domku,  niedaleko centrum Tokio.
-Ok.
-Meto i Mia pewnie jeszcze do baru wskoczą.
-Nie wydaje mi się.
-Czemu?
-Nie zauważyłeś jak Mia mizdrzył się do Meto? Raczej do hotelu poszli żebyśmy się wyspali.- popatrzył na mnie zdziwiony
-To oni ze sobą chodzą?
-Nie wiedziałeś o tym?
-Nie
-No to już wiesz. Tylko my zostaliśmy sami i możemy podrywać laski.- powiedziałem uśmiechnięty.
-Taaa.- różowo włosy zmarkotniał.
-Co jest?- dźgnąłem go palcem w bok.
-Nic. Nie myślałaś czasem żeby sobie kogoś znaleźć?
-Szczerze, to nie. A ty?
-Ja chciałbym mieć kogoś, ale ten ktoś nie jest mną zainteresowany.- nie zdążyłem mu odpowiedzieć bo doszliśmy do domku. Otworzyłem drzwi i wpuściłem Koichiego pierwszego. Pech chciał żebym przepadł przez próg i wpadł centralnie na różowowłosego tak, że parę centymetrów brakło abyśmy się zetknęli nosami.
-Ugh. Mógłbyś zemnie zejść.- powiedział Koichi i zarumienił się. Teraz miałem okazję przypatrzeć się jego twarzy z bliska. Miał ładną brzoskwiniową cerę i piękne czarne oczy, od których odbijało się światło.
Nagle ze chciałem go pocałować, więc przybliżyłem moją twarz do jego i musnąłem powoli jego usta. Chłopak wciągnął głośno powietrze i popchnął mnie tak, że spadłem z niego.
-Cco ty robisz?
-Pocałowałem cię.
-Ale czemu?
-Ponieważ miałem na to ochotę.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Wstał szybko i pobiegł do swojego pokoju. Zgłupiałem. O co mu chodzi? Poszedłem do niego zastając go płaczącego w poduszkę.
-Koichi co jest?- zapytałem i usiadłem na łóżku obok niego.
-No bbo tty mnie poccałowałeś.
-No i co z tego?
- Tto, że ja cię kocham idioto.- osłupiałem. Koichi mnie kocha, Koichi mnie kocha. Chodziły długo jeszcze chodziły mi te słowa po głowie.
-Nie wiem co mam ci powiedzieć. Ty pewnie wolałbyś abym powiedział to samo, ale przykro mi. Ja się wolę z nikim nie związywać.- poszedłem do mojego pokoju, położyłem się na łóżku i zasnąłem.



Zrobić smutne zakończenie czy nie?
Proszę o odpowiedzi w komentarzach.

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm...Z strony chętnie poznałabym to smutne zakończenie, jednakże wolę happy end.Tak żeby biednego Koi-chana już nie zadręczać c:
    Powodzenia & Weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Przykro mi nie wiem, na razie mam wielkie problemy rodzinne żeby pisać :(

      Usuń
  4. Dawno nie czytałam o j-rockowcach >< ale opka są w porządku ^^
    Jeżeli chcesz, możesz mnie odwiedzić (jak nie lubisz spamu, usuń ><)
    http://hpxfma-crossovers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    droga autorko trafiłam tutaj kilka dni temu, niestety nie mam kiedy zabrać się porządnie za czytanie, a jedynie przeczytałam ten rozdzialik, i już na podstawie jego mogę powiedzieć, że często tu będę.. co do czytania niestety najprawdopodobniej zabiorę się tak na poważnie dopiero w przyszłym tygodniu...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    wspaniały tekst, och niech będzie szczęśliwe zakończenie, nie lubię smutnych, a jemu sprawi wielką przyjemność...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń